Uwielbiam dla Was pisać. W ogóle lubię pisać, ale pisanie na tym blogu sprawia mi szczególną przyjemność. Mimo to, od dawna, regularnie co jakiś czas, w głowie pojawiała się myśl: "Filmy. Zacznij kręcić filmy".
Na wszystkich blogowych konferencjach trąbią, że video to przyszłość. Że ludzie chętniej oglądają vlogi, niż czytają blogi. Tylko wiecie, pomysł kręcenia vlogów jest w moim przypadku nie do zrealizowania. W trakcie podróży służbowych i pilotażu nie ma na to fizycznie czasu. Ale już takie pocztówkowe urywki...
Do meritum. Jadąc w podróż poślubną zabraliśmy ze sobą sporo sprzętu (łącznie z dronem Guciem), żeby z tej wyjątkowej podróży zlepić sobie na pamiątkę filmik. Nie kręciliśmy vlogów, nie gadaliśmy do kamery, ale wiecie, ruchome obrazy dużo lepiej przywołują wspomnienia, niż najfajniej i najlepiej napisany artykuł ze zdjęciami (ile razy oglądałam zdjęcia z naszego ślubu? Dwa. Film oglądałam za to kilkanaście!).
I tak oto przedwczoraj, gdy mój mózg bardzo intensywnie myślał nad zupełnie inną, zawodową sprawą, wpadł mi do głowy pomysł jednej minuty. Zapisałam. Przespałam się z tym. Rano usiadłam i zaczęłam działać. Tym sposobem powstał pierwszy odcinek serii Minuta ze świata, która - jak sama nazwa wskazuje - będzie cyklem około-minutowych klipów "ze świata". Na pierwszy ogień idą spektakularne Wodospady Iguazu!
Cóż, tym samym stawiam swoje pierwsze kroki zarówno w kręceniu jak i w montażu, ale już sprawia mi to wielką frajdę! Mam trochę materiału z Ameryki Południowej, spróbuję nakręcić też coś z najbliższych wypadów. Jestem bardzo ciekawa, czy taki "dodatek" do wpisów będzie dla Was interesujący. Dajcie koniecznie znać, czy pomysł Minuty ze świata się Wam podoba i czekam na youtubie na łapki w górę! :D
---
Spodobał Ci się ten post? Będzie mi miło jeśli podzielisz nim na Facebooku, albo zostawisz komentarz :) Danie lajka nic Cię nie kosztuje, a dla mnie to znak, że doceniasz moją pracę. Zapraszam Cię również na mój facebook'owy fanpage.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz