Linz - miasto przyszłości, któremu dałam się zaskoczyć
Linz. Nazwa brzmiała mi w uszach dźwięcznie, choć nie miałam z nią absolutnie żadnych skojarzeń. No może z Lindt, ale przecież z fabryką czekolady Linz niewiele ma wspólnego. Chociaż fabryk tutaj sporo. Linz było więc dla mnie wielką niewiadomą. Przemysłowe miasto stali nie wróżyło jednak fajerwerków. Alternatywne muzea? Restauracje? Światowe koncerty? Bardzo proszę! Okazało się, że Linz oferuje jeszcze więcej.
Krótka historia o tym, jak spadłam z ławki | Wyniki ankiety
Zaskoczyliście mnie totalnie. Choć gdy piszecie pod tekstami komentarze, zawsze dajecie mi powód do uśmiechu, spodziewałam się chociaż trochę hejtu. Może nie hejtu, ale informacji, że coś jest "nie tak", że "można lepiej". Bo zawsze można. Okazaliście mi tyle dobroci, że słodko mi było bardziej, niż Kubusiowi Puchatkowi po zjedzeniu baryłki miodu. A ja kazałam Wam czekać na podziękowania aż do teraz, nieładnie. Zatem dziękuję. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi w ankietach i spieszę z odpowiedzią na pytanie: co dalej?
Światowe Dni Młodzieży - skoro emocje opadły, czy ktoś jeszcze wstanie z kanapy?
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie miały być katastrofą. Media do ostatniej chwili bombardowały nas informacjami o braku odpowiedniego przygotowania i nieustających rezygnacjach pielgrzymów z przyjazdu do Polski. Po cichu słychać było głosy: "będzie zamach!", "podłożą jakąś bombę, głupi by byli, gdyby nie skorzystali", na Facebooku powstał nawet profil o wdzięcznej nazwie: "Czy w Krakowie już jebło?". Po zakończeniu ŚDM 2016 można powiedzieć, że tak: wystrzeliła bomba radości i entuzjazmu, którym zarazili się nawet Polacy. Miejmy nadzieję, że zakorzeniła się też chęć braterstwa i czynienia dobra.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)