Walencja to magiczne miasto. Ma w sobie "to coś", co sprawia, że gdy przyjedziesz tu choć na chwilę, będziesz chciał zostać, albo przynajmniej szybko tutaj wrócić. Dlaczego? Bo to miasto, które działa na zmysły: ma swoje kolory i kształty, dźwięki, smaki i zapachy. A gdy podziała na nie choć raz, nigdy tego nie zapomnisz. Najpierw ulegniesz zapachom, nie zawsze tym oczywistym.
Walencja to zapach prochu i spalenizny
W Walencji wszystkim doskonale znany, bo od początku marca prochem pachnie całe miasto. Ale mascleta pojawia się w Walencji przy każdym większym świecie, więc miasto ostrzeliwane jest regularnie, a zapach dymu jeszcze długo potem unoszony jest przez wiatr. Jest w Walencji i czas, kiedy całe miasto płonie, a potem pachnie specyficzną spalenizną. Właśnie tak, nie śmierdzi, ale pachnie. Las Fallas to wyjątkowy czas: najpierw na ulicach pojawiają się gigantyczne figury, komentujące w karykaturalny sposób hiszpańską (i nie tylko) rzeczywistość, do tego kilka razy dziennie miasto bombarduje mascleta, a po kilku dniach, w nocy z 18 na 19 marca wszystkie te figury zostają spalone. Po tygodniu nieustającej fiesty zapach kilkudziesięciu spalonych figur pozostaje niezapomniany. Jak zresztą całe Las Fallas, jedno z najbardziej niesamowitych świąt na świecie!
Była piąta rano. Chociaż może trochę wcześniej, bo palenie głównej figury na Plaza del Ayuntamiento zaczynało się koło trzeciej w nocy. Gdy po zakończeniu finałowej atrakcji zmierzaliśmy wolnym krokiem w stronę mieszkania, tuż przy ogrodach Turii mignęła nam jeszcze jedna figura. Wciąż czekała na swoją kolej. Usiedliśmy więc na jakimś progu, bo po kilku dniach (i nocach!) chodzenia stopy dosłownie mi odpadały. Przez większość czasu miałam zamknięte oczy. Zupełnie nie pamiętam jak wyglądała płonąca figura, ale wciąż doskonale pamiętam zapach, który unosił się wtedy w powietrzu. Dym z płonącego giganta, połączony z leżącymi na ulicy, wypalonymi petardami tworzył mieszankę, której w tej całej atmosferze nie można nie wspominać z sentymentem.
Była piąta rano. Chociaż może trochę wcześniej, bo palenie głównej figury na Plaza del Ayuntamiento zaczynało się koło trzeciej w nocy. Gdy po zakończeniu finałowej atrakcji zmierzaliśmy wolnym krokiem w stronę mieszkania, tuż przy ogrodach Turii mignęła nam jeszcze jedna figura. Wciąż czekała na swoją kolej. Usiedliśmy więc na jakimś progu, bo po kilku dniach (i nocach!) chodzenia stopy dosłownie mi odpadały. Przez większość czasu miałam zamknięte oczy. Zupełnie nie pamiętam jak wyglądała płonąca figura, ale wciąż doskonale pamiętam zapach, który unosił się wtedy w powietrzu. Dym z płonącego giganta, połączony z leżącymi na ulicy, wypalonymi petardami tworzył mieszankę, której w tej całej atmosferze nie można nie wspominać z sentymentem.
Walencja to zapach morza
Gdy miasta nie wypełnia zapach prochu, momentalnie pojawia się inny, wszechobecny przez wszystkie dni bez ognia i popiołu. Zapach, który oczyszcza to zakurzone powietrze. Przecież to oczywiste - zapach morza. Ale dla mnie to także zapach świeżych mariscos, czyli ryb i owoców morza, które kupić można prosto od rybaków na targu w porcie. Ten ostatni jest chyba najlepszy, bo szybko zamienia się w fantastyczne zapachy z patelni.
Walencja to zapach pomarańczy
Choć
to aromat, który przeniknie Twoje nozdrza głównie poza miastem, w
grudniu i w Walencji może zawrócić Ci się od niego w głowie! Jeden kwiat pomarańczy pachnie wyjątkowo, potrafisz więc wyobrazić sobie cały plac pomarańczowych drzewek?
Walencja to zapach kwiatów
Kwietny maj? Tak, ale kwiatowy zapach unosi się w Walencji przez cały rok. W zimie jest czas pomarańczy, wiosną kolorowy i pachnący robi się mój ulubiony most "Puente de las flores". Kwietne są święta i uroczystości, kwiatami przyozdabia się majowe krzyże, a także Matkę Boską w trakcie Las Fallas.
Jeszcze nie wymyśliłam, jak przygotować dla Was pachnący post, choć pewnie kiedyś będzie to możliwe. Póki co, pozostaje mi zaufać Waszej wyobraźni. A skoro mamy koniec lutego, to jeszcze zdążycie dotrzeć do Walencji na 19 marca. Poważnie, poznacie wtedy najpiękniejszy zapach spalenizny, jaki tylko można sobie wyobrazić!
---
---
Spodobał Ci się ten post?
Będzie mi miło jeśli podzielisz nim na Facebooku, albo zostawisz komentarz :)
Zapraszam Cię również na facebook'owy fanpage!
Zapraszam Cię również na facebook'owy fanpage!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz