Kalimera! Zeszłotygodniowy wyjazd na Cypr to już druga moja wizyta na wyspie. Wyjazdy służbowe nie pozwalają jednak na podróżnicze szaleństwa na miejscu, więc każdy moment staram się wykorzystać na wyrwanie się z hotelu. Tym razem momenty miałam dwa - porwałam więc aparat i postanowiłam przespacerować się wybrzeżem. Drugi raz zaszalałam jeszcze bardziej i czwartkowy zachód słońca oglądałam na piaszczystej (i pustej!) Coral Bay Beach.
Ponad 2 lata temu brałam udział projekcie Youth in Action (obecnie Erasmus+) w okolicach Larnaki (część południowo - wschodnia), w największym kurorcie Cypru, czyli Aya Napie. Poza sezonem (na początku marca) ani trochę nie przypominała europejskiego Las Vegas, którym potocznie jest nazywana, mimo to wyjazd był szalenie udany. Tym razem wróciłam na wyspę w okolice Pafos, czyli region południowo - zachodni. Choć nie miałam zbyt dużej możliwość zwiedzania, a tym bardziej prawdziwego eksplorowania wyspy, udało mi się dwukrotnie uciec od zawodowych obowiązków i wybrać na spacer.
Ponieważ przed hotelem nie było plaży jako takiej (tylko pas sztucznej trawy), a skaliste wybrzeże nie pozwalało na kąpiele, trzeba było poszukać dobrych stron tej sytuacji. I te dobre strony znajdują się na zdjęciach poniżej :)
Mimo wszystko, wizyta na Cyprze nie mogłaby zostać zaliczona, gdybym choć raz nie wykąpała się w morzu! 20 minut jazdy autobusem miejskim od hotelu znajduje się plaża Coral Bay - piaszczysta zatoczka, łagodne zejście do wody i fale podmywające stopy, gdy spaceruje się brzegiem morza. Piękny zachód słońca i półgodzinny spacer był dokładnie tym, czego wtedy potrzebowałam. A o poranku mogłam nawet popływać w morzu! Niestety, wraz ze wschodem słońca cały urok miejsca zniknął. Parasole zasłaniały piasek, leżaki zostały opanowane przez turystów i z pocztówkowego obrazka zostały już tylko wspomnienia i zdjęcia.
Spodobał Ci się ten post?
Będzie mi miło jeśli podzielisz nim na Facebooku, albo zostawisz komentarz :)
Zapraszam Cię również na facebook'owy fanpage!
Zapraszam Cię również na facebook'owy fanpage!
Podobnie jak Ty, ja również staram się wykorzystać jak najlepiej czas na wyjeździe jeśli ma on charakter bardziej roboczy niż prywatny. Miałaś szczęście, że wróciłaś na Cypr :) Ja niestety tam jeszcze nie dotarłem, ale widzę, że może mi się on spodobać.
OdpowiedzUsuńFajna taka praca, w której można dużo podróżować! A co do Cypru, powiem Ci szczerze, że są dużo piękniejsze wyspy :) Cypr jest ok, może gdybym miała więcej czasu bardziej by mnie wciągnął. Jedyne czego żałuję, to tego, że nie byłam w Nikozji. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńCoś wiem o służbowych wyjazdach i tych 2 godzinach biegiem po okolicy, żeby chociaż zobaczyć miejsce, w którym się było (aczkolwiek mam przypadki wielokrotnego odwiedzania miasta np. w trakcie targów bez żadnego spaceru nawet 30-minutowego). Nigdy o Cyprze nie myślałam w kategorii zwiedzania i raczej na liście priorytetowej nie znajduje ale plaże są urocze.
OdpowiedzUsuńTo dobre miejsce na spokojne wczasy gdy będziemy w wieku późno-emerytalnym :D Albo na wyjazd właśnie służbowy ;) Mnie kusi teraz jeszcze tylko Nikozja, ale tak jak mówisz - bez większego priorytetu.
OdpowiedzUsuńPiękne to wybrzeże, w szczególności na tych zdjęciach, gdzie jest taka pustka :)
OdpowiedzUsuńUciekam najdalej, jak tylko mogę od zatłoczonych plaż i opalającego się tłumu. Dlatego rozumiem Twój zachwyt pustą i spokojną plażą- to zupełnie inny świat! Piękne światło na zdjęciach. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTypowo na wypoczynek to bym mogła się wybrać :) a czemu nie, śliczna plaża, słońce i spokój! Fajnie tam...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak byłam tej pustki spragniona :)
OdpowiedzUsuńUdało mi się trafić o doskonałej porze, mało kiedy mam takie szczęście do światła :) A światło i pustka w jednym to już w ogóle luksus!
OdpowiedzUsuńSpokój tylko poza sezonem, niestety.
OdpowiedzUsuń