Na lotnisku w Bergamo byłam dobre kilka razy razy, bo z Krakowa to najlepsza opcja na połączenie do wielu miejsc w Europie (a na pewno najlepsza opcja na przelot z Krakowa do Walencji), ale nigdy nie udało mi się zwiedzić miasta. Zwykle te moje przesiadki trwały około czterech godzin, a to jednak trochę za mało czasu na spokojny wypad do centrum. Gdy planowałam więc powrót z Dubaju i okazało się, że najtańszy wariant to lot z Budapesztu do Krakowa przez Bergamo właśnie, od razu zdecydowałam, że zostanę tam na jeden dzień. Przez chwilę wahałam się, czy może pojechać do Mediolanu, ale w końcu postanowiłam zostać w Bergamo. I słusznie!
Wsiedliśmy na lotnisku w autobus (info praktycznie poniżej), którym dojechaliśmy do przystanku końcowego linii, znajdującego się w Città Alta, czyli starszej części miasta, tej na szczycie wzgórza. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, byliśmy umówieni też na konkretną godzinę z naszym hostem, więc mieliśmy dosłownie 3 godziny, żeby pierwszego dnia zobaczyć to, co najważniejsze.
Niestety zamiast posłuchać Piotrka i po wyjściu z autobusu "iść w lewo", uparłam się, żeby zobaczyć plan miasta i iść w kierunku centrum. Tym sposobem ominęło nas zwiedzenie zamku, bo park, który go otacza, zamykali w zimie o 16. Mea culpa.
Rozpoczęliśmy spacer po Bergamo od części otoczonej murami obronnymi. Uliczki wydawały się nadzwyczaj spokojne (włoskie miasta przyzwyczaiły mnie do czegoś zupełnie innego!), po mieście nie szwendało się zbyt wielu turystów. Zachodzące słońce sprawiało, że zaczynało robić się może troszkę mroczne, co tylko dodawało atmosferze uroku. Przeszliśmy przez Piazza Vecchia i Piazza del Duomo, zaglądnęłam do Katedry i Bazyliki Santa Maria Maggiore, aż z rozpędu weszliśmy też... do szkoły. Szybko zostaliśmy wyproszeni, a szkoda! Budynek był bardzo ciekawy w środku, miał spory dziedziniec z pięknym ogrodem, ale nie zdążyłam nawet zrobić zdjęcia.
Potem przyszedł czas na jazdę kolejką. Śmieszne te kolejki w Bergamo, jadzie się nimi dosłownie kilka minut, pokonując niewielką odległość, jednak trochę przewyższenia (oczywiście nie są to aż takie wysokości jak w Monako). Wagonikiem jechaliśmy właśnie po to, żeby dojść do parku, który był już zamknięty, więc zrobiliśmy tylko kilka zdjęć i wróciliśmy do centrum.
Zerknęłam też w końcu do informacji turystycznej, w której jedynie wytłumaczyłam parze Hiszpanów jak mają dostać się na lotnisko, bo niestety nie mogli dogadać się z panią Włoszką (nie, nigdy nie uczyłam się włoskiego, natomiast podobieństwo języków hiszpańskiego i włoskiego jest na tyle duże, że bez problemu zorientowałam się, o co jej chodzi. Dziwię się, że oni mieli z tym taki problem...) i wzięłam mapkę.
Takie wystawy w Bergamo! |
Wystawy kusiły, a my tacy głodni... |
Rano niestety już dość mocno padało i spacery po mieście z całym bagażem odpadały. Mimo to, dzień rozpoczęliśmy bardzo przyjemnie :) Giuseppe zabrał nas na śniadanie do kawiarni, w której spotyka się codziennie ze swoimi znajomymi, a barmanką jest jego zawsze uśmiechnięta przyjaciółka Ilaria. Posiedzieliśmy może godzinę i pojechaliśmy do Bergamo, ale (z racji ulewy) tylko po to, żeby zmienić kawiarnię :D Później było już tylko lotnisko i spokojny powrót do domu.
Bergamo to taka włoska perełka na wyciągnięcie ręki. Dobra na przesiadkę, dobra na weekend, dobra na dłużej. W końcu tylko rzut beretem stąd nad jezioro Como, a atrakcje nad Gardą aż się proszą, żeby zawitać tu na dłużej! Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko szukać lotu do Bergamo, a nie zostawiać go jedynie "na przesiadkę" :)
Info praktyczne:
Z lotniska do centrum miasta jeździ autobus miejski T1. Za bilet 24h, który obejmuje transport z lotniska, wszystkie autobusy i kolejki w mieście, zapłaciłam 5 euro. Rozkład jazdy i wszelkie informacje o transporcie publicznym w Bergamo możecie znaleźć tutaj. Naprzeciwko lotniska znajduje się duże centrum handlowe. Jeśli chcecie zrobić zakupy spożywcze, to polecam właśnie tam - ceny są w miarę niskie, wybór duży no i nie trzeba wozić zakupów z miasta ;)
Z lotniska do centrum miasta jeździ autobus miejski T1. Za bilet 24h, który obejmuje transport z lotniska, wszystkie autobusy i kolejki w mieście, zapłaciłam 5 euro. Rozkład jazdy i wszelkie informacje o transporcie publicznym w Bergamo możecie znaleźć tutaj. Naprzeciwko lotniska znajduje się duże centrum handlowe. Jeśli chcecie zrobić zakupy spożywcze, to polecam właśnie tam - ceny są w miarę niskie, wybór duży no i nie trzeba wozić zakupów z miasta ;)
---
Spodobał Ci się ten post?
Będzie mi miło jeśli podzielisz nim na Facebooku, albo zostawisz komentarz :)
Zapraszam Cię również na facebook'owy fanpage!
Zapraszam Cię również na facebook'owy fanpage!
Ech - takie wpisy i zdjęcia sprawiają, że chcę znów wrócić na włoską ziemię ;).
OdpowiedzUsuńBergamo to jedno z tych miast, które znaczna większość zna tylko pod hasłem lotnisko:)) Świetny post! Bergamo jest naprawdę urocze! Jak z resztą niemal wszystkie miasteczka:))
OdpowiedzUsuńCiekawe czy w sezonie też jest tak tak mało ludzi na ulicach czy tak mają zawsze :). A zdjęcia z widokiem na miasto - bajkowe :)
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie to sprawdzić! Dziękuję, sama byłam zaskoczona, jak zrzuciłam je na komputer :)
OdpowiedzUsuńLotnisko, albo właśnie centrum handlowe :D Dzięki!
OdpowiedzUsuńNa włoską ziemię zawsze chce się wracać! Zupełnie jak na hiszpańską :)
OdpowiedzUsuńA tą kolejeczką to są emocje wielkie? :D
OdpowiedzUsuńBergamo jest zawsze dobre - i na pobyt i na przesiadkę. Kiedyś spędziłem tam pięć dni i w ogóle nie czułem jakiejkolwiek nudy. Cudowne miejsce!
OdpowiedzUsuńOgromne! :D
OdpowiedzUsuńLąduję w Bergamo w sierpniu, bo wybieram się do Szwajcarii. I mam plan chociaż trochę zobaczyć miasto :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! Tak żeby chociaż chwilkę się powłóczyć, wypić kawę i nacieszyć widokami :)
OdpowiedzUsuń