Posprzątane? Karp zabity? Pierogi ulepione? A barszczyk już się gotuje, czy jutro razem z kompotem z suszu? No jak to, jeszcze nie wszystkie prezenty zapakowane? Halo, przecież jutro już Wigilia! Że taki zagoniony jesteś i nie miałeś czasu? Jasne, ja wiem, wszyscy jesteśmy zagonieni. Ahaaa, bo nie mogłeś nigdzie kupić takiej choinki, jaką sobie wymarzyłeś? No tak, to koniecznie wsiadaj w samochód i jedź, choćby i do drugiego miasta - bez tego się przecież nie obejdzie.
Jeszcze goździki kup, bo zabraknąć może. I mandarynki! Bo kto to widział, żeby w Święta nie było mandarynek.
Hmmm...
A może byś się tak zastanowił, po co Ci 15 rodzaj pierniczków, czwarta sałatka i kolejna świeczka - dekoracja? I czy na pewno koniecznie musisz wyszorować każdą fugę w łazience między kafelkami? Ja Ci odpowiem jak prawdziwy psycholog: "to zależy", od tego czy naprawdę zamierzasz świętować.
Jestem właśnie gdzieś pomiędzy odkurzaniem, lepieniem pierogów z kapustą i grzybami a pakowaniem prezentów. Uwielbiam ten cały świąteczny harmider: dekorowanie domu, palenie świeczek, żeby był nastrój, zabijanie, a potem przyrządzanie karpi, pieczenie makowców, pierniczków i dekorowanie ciasteczek. Nie lubię sprzątać, no ale to wiadomo, mało kto lubi. Przechodząc do meritum: zastanawiam się, ilu z nas będzie od jutra naprawdę świętować. I nie chodzi mi o przesiadywanie przy stole, jedzenie tych wszystkich pyszności, które w pocie czoła przygotowywaliśmy od kilku dni, czy rodzinne spacery.
Halo, jutro w nocy ma narodzić się mały Jezus. Jeśli w ferworze
przygotowań przypadkiem o tym zapomniałeś, to co będziesz świętować?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz