Jak dziś pamiętam moment, gdy publikując zeszłoroczne podsumowanie, napisałam na prywatnym Facebooku:
"To był niesamowity rok! Po raz pierwszy podsumowuję, ale nie robię postanowień.
Życie i tak mnie zaskoczy ;)"
Dos cosas: po pierwsze, gdybym wiedziała, co wydarzy się w 2014, to trudno 2013 byłoby mi nazwać niesamowitym (choć oczywiście taki był!). Po drugie, chyba przewiduję przyszłość, bo życie oczywiście zaskoczyło. Niewyobrażalnie i totalnie niemożliwie.
Mam takie poczucie, jakby ten rok trwał co najwyżej miesiąc. Czas przeleciał tak strasznie szybko, że nie jestem chyba w stanie ogarnąć moim małym rozumkiem tego wszystkiego, co wydarzyło się w ciągu tych 365 dni. Niemniej jednak podjęłam trudną próbę przekalkulowania kilku kilometrów, lotów i krajów. I tak oto w 2014 roku:
- pokonałam łącznie ponad 30 000 km, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku!
- trochę polatałam i w sumie naliczyłam 12 lotów samolotem
- odwiedziłam łącznie 13 krajów
- odbyłam pierwszą autostopowa podróż (plus pilotażowy trip), jadąc w tym roku 26 autostopami
- zrobiłam tyle zdjęć, że nigdy w życiu ich nie przeglądnę i nie posegreguję!
No to szybkie przypomnienie tego, co ważniejsze :)
Styczeń/Luty
Czas spędzony na zmianę w Polsce i Hiszpanii, a raczej ich bibliotekach. Sesja, egzaminy i ewentualne krótkie wypady za Walencję. I karnawał!
Początek lutego <3 |
Cullera |
Maroko. Pierwsza prawdziwa, "niebezpieczna" przygoda. Tak od A do Z zaplanowana i zrealizowana samodzielnie przez nas na obcym kontynencie. Niezliczona ilość wspomnień, świetna ekipa i ogrom przygód. A Maroko wspaniałe! Miejsce, do którego koniecznie chcę kiedyś wrócić.
Maj
Był czasem sesji, ale zanim dotarłam do biblioteki, wybrałam się na weekend do Saragossy. Pierwsze (nie)udane próby autostopowe, mnóstwo słońca i wiatru, dużo cydru i ładnych obrazków ;)
A pomiędzy egzaminami skoczyłam jeszcze na moment do Alicante. Co więcej - w maju zaplanował mi się styczeń 2015. Dubaj już za 12 dni! :D
A pomiędzy egzaminami skoczyłam jeszcze na moment do Alicante. Co więcej - w maju zaplanował mi się styczeń 2015. Dubaj już za 12 dni! :D
Czerwiec
Andaluzja! Wyczekiwana od września 2013, przekładana na kwiecień, aż w końcu objechana w czerwcu. Upały, pyszne jedzenie, małpy na Gibraltarze i spotkanie z dziewczynami poznanymi na Cyprze. Kolejny tydzień pełen wrażeń, w wyśmienitym towarzystwie!
Lipiec
Miesiąc paradoksów, bo z jednej strony fantastyczny, z drugiej - chyba najgorszy z całego roku (choć wrzesień robi mocną konkurencję). Ośmiodniowy autostop z Walencji do Żywca był czasem największej ilości zaskoczeń i wrażeń (jeśli jeździcie autostopem, to doskonale wiecie o co chodzi, jeśli nie jeździcie - spróbujcie!), ale po powrocie przepłakałam kilka konkretnych dni z powodu wyprowadzki z Walencji. Tak, Post - erasmus Syndrome dał mi się solidnie we znaki.
Sierpień
Na otarcie łez najlepsze są rodzinne wakacje! W sierpniu poznawałam zachodnią część Krety, wylegując się na jednych z najpiękniejszych plaż Europy. Tam spędziłam też swoje urodziny :)
Październik
Przeprowadziłam się do Krakowa, spotkałam dwa razy z większą ekipą z Erasmusa i przyszedł czas na rewizytę. Skierowałam swe kroki do Wrocławia, gdzie cieszyłam się pięknym słońcem, pięknym miastem i totalnie erasmusową atmosferą.
Grudzień
Przyznaję, że wizja styczniowego wyjazdu uniemożliwiła mi trochę większe wypady w tym semestrze. Tak bardzo mnie już nosiło, że w drugi weekend grudnia znalazłam się w Wiedniu. Z całą rodzinką wczuwaliśmy się w klimat nadchodzących Świąt :)
Uzbierało się tego trochę, co? :)
Teraz tak: tutaj chcę podziękować wszystkim, którzy choć w niewielkim stopniu przyczynili się do wspaniałości tego roku! Jest Was mnóstwo, dlatego jakiekolwiek wymienianie nie miałoby sensu :)
A na koniec mam dla Was kilka mądrych słów. Natknęłam się na nie jakiś czas temu i już wtedy wiedziałam, że dziś pojawią się u mnie.
Uzbierało się tego trochę, co? :)
Teraz tak: tutaj chcę podziękować wszystkim, którzy choć w niewielkim stopniu przyczynili się do wspaniałości tego roku! Jest Was mnóstwo, dlatego jakiekolwiek wymienianie nie miałoby sensu :)
A na koniec mam dla Was kilka mądrych słów. Natknęłam się na nie jakiś czas temu i już wtedy wiedziałam, że dziś pojawią się u mnie.
Jedyne co można, to żyć naprawdę, nie warto bawić się w półśrodki. Tego nauczył mnie i taki właśnie był mój 2014 rok.
Prawdziwy, wyciśnięty do ostatniej kropli śmiechu i łez, przeżyty na totalnego maksa.
I takiego roku 2015 chcę życzyć sobie, ale przede wszystkim Wam! :)
Prawdziwy, wyciśnięty do ostatniej kropli śmiechu i łez, przeżyty na totalnego maksa.
I takiego roku 2015 chcę życzyć sobie, ale przede wszystkim Wam! :)
Ach, pytacie o plany? No jak to, przecież "Życie i tak mnie zaskoczy" ;)
Piękne......Mądre słowa....
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego w Nowym Roku !!!!!!Wspaniałych podrózy i doświadczeń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!M.M.Z
Dziękuję! :)
Usuń13 krajów, 26 autostopów... jestem pod wrażeniem!!!
OdpowiedzUsuńco do zdjęć, mam to samo, ale muszę się nimi zająć jak najszybciej. może uda mi się dodać coś z listopada jeszcze przed Twoim wyjazdem :))
zapraszam na moje podsumowanie 2014 - tradycyjnie w Sylwestra o 10:00!
U mnie też podsumowanie miało poczekać (żeby było jak w zeszłym roku), ale nie wytrzymałam! Czekam już niecierpliwie na Twoje, ale przede wszystkim na relację z Australii :)
UsuńCudowny rok, świetne podsumowanie! Naprawdę bardzo cieszę się, że Cię poznałam. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, jeszcze więcej podróży, przygód, miłości, szczęścia i radości. Ściskam mocno :***
OdpowiedzUsuńJeszcze więcej tego wszystkiego niż w tym roku? Jak ja to wytrzymam ? :D Dziękuję Ci bardzo i ślę wszystkiego najlepszego dla Ciebie :* Mam też nadzieję - do szybkiego zobaczenia! :)
Usuń