Hej ho!
Wchodzę dziś na bloga, patrzę i... widzę, jak bardzo go zaniedbałam. Gdzie te "czasy świetności", gdy pojawiał się wpis dwa razy w tygodniu? Uciekły. Ale wrócą, przynajmniej taką mam nadzieję. Tylko nie nastąpi to zbyt szybko - teraz sesja, a potem wyciskać będę z ostatnich chwil tutaj wszystko co się da. Choć to chyba nic dziwnego, że wolę wyjść na plażę/spacer/pobiegać, niż spędzać czas przed komputerem? Szczególnie, że w powietrzu czuć już ten cudowny zapach wakacji, słońce nie pozwala wyjść z domu bez okularów słonecznych, a morska woda powoli zachęca do leniwych kąpieli.
Jest cudownie! <3
Dziś jest więc szybki przepis! Nie martwcie się, zaległe wycieczki dłuższe i krótsze jeszcze się tu pojawią, tylko trochę z opóźnieniem ;)
Czytaj dalej