Jak efektownie puścić z dymem setki tysięcy euro? Można by usypać górę banknotów o najmniejszym nominale i podpalić. Działanie szybkie, proste i na pewno wzbudziłoby mnóstwo emocji. Ale można też trochę bardziej się wysilić i za taką kasę zrobić wielkie show. Mieszkańcy Walencji opanowali to do perfekcji!
Las
Fallas, dzień ostatni - 19.03. Całe miasto budzi się opanowane przez
prawie 400 satyrycznych figur. Są małe i duże, kilkunasto i
kilkudziesięciometrowe. Najdroższe kosztują nawet do 900 tysięcy euro.
Za wszystko dobrowolnie płacą mieszkańcy (falleros), skupieni w komitetach dzielnicowych (komitet to Falla). Dzielnice co roku walczą o zwycięstwo w konkursie na najpiękniejszą i zarazem najbardziej satyryczną i metaforyczną figurę.
Figury budowane są przez cały rok, pojawiają się na ulicach Walencji dopiero przed samym świętem św. Józefa. Te większe są składane już kilka dni wcześniej, wszystkie jednak zostają wykończone dopiero w nocy z 18/19 marca.
A w tę wyjątkową noc - 19 marca - wszystko zostaje spalone.
O co chodzi z tym całym Las Fallas? Figury, które opanowują miasto, mają za zadanie
komentować w satyryczny sposób rzeczywistość i sytuację na świecie.
Widziałam na przykład Angelę Merkel, czy panią prezydent miasta, której
nikt nie lubił... Specjalna komisja ogląda i ocenia figury zgłoszone w konkursie, a wygrana jest dla dzielnicy miasta ogromnym wyróżnieniem i powodem do chluby.
Choć same papierowo - drewniane pomniki robią ogromne wrażenie, najważniejsza w Las Fallas jest atmosfera. Rytm miasta, który - wydawać by się mogło - jest totalnie abstrakcyjny i odrealniony. I tak, trochę taki jest. Ale chyba o to w tym właśnie chodzi. Żeby bawić się na całego i żeby mogli bawić się wszyscy - bez względu na wiek, pracę, czy życiowe możliwości. Walencja po raz kolejny udowadnia, że jest miastem, które żyje dla swoich mieszkańców.
---
--> Przeczytaj też: Ofrenda, światełka i nieprzespane noce, czyli pięciodniowe obchody las Fallas w pigułce.
Choć same papierowo - drewniane pomniki robią ogromne wrażenie, najważniejsza w Las Fallas jest atmosfera. Rytm miasta, który - wydawać by się mogło - jest totalnie abstrakcyjny i odrealniony. I tak, trochę taki jest. Ale chyba o to w tym właśnie chodzi. Żeby bawić się na całego i żeby mogli bawić się wszyscy - bez względu na wiek, pracę, czy życiowe możliwości. Walencja po raz kolejny udowadnia, że jest miastem, które żyje dla swoich mieszkańców.
---
Spodobał Ci się ten post?
Będzie mi miło jeśli podzielisz nim na Facebooku, albo zostawisz komentarz :)
Zapraszam Cię również na facebook'owy fanpage!
Zapraszam Cię również na facebook'owy fanpage!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz