Moim niekwestionowanym autorytetem kulinarnym jest moja babcia Ewa. W szufladzie w kuchni ma schowany gruby zeszyt z przepisami, który nieustannie poszerza się o kolejne luźne kartki. Próbowała kiedyś je wszystkie przepisać, ale zanim doszła do końca, pojawiło się tak wiele nowych, że już nie przepisuje. Ten zeszyt to skarbnica kulinarnej wiedzy, są w nim przepisy jeszcze mojej prababci. Jednym z nich jest receptura na rożki orzechowe. Babcia piecze je tylko raz w roku, właśnie na Boże Narodzenie.
Jeśli zastanawiacie się jakie ciasteczka upiec w tym roku i nie macie zbyt dużo czasu (a kto ma go przed Świętami?), polecam z całego serca!
Składniki
28 dkg mąki
21 dkg margaryny
10 dkg mielonych orzechów
2 łyżki cukru pudru
2 żółtka
1. Na stolnicę wysypujemy mąkę, orzechy i cukier puder. Dodajemy margarynę (trzeba wyjąć wcześniej z lodówki, żeby była miękka) i żółtka. Wyrabiamy ciasto do momentu, aż wszystkie składniki się połączą i ciasto będzie spoiste.
2. Z kawałków ciasta formujemy ruloniki grubości i długości małego palca i zwijamy w półksiężyce. Można uformować też długi rulon i pokroić go nożem, jest szybciej.
3. Rożki pieczemy w temperaturze 190'C do momentu, aż będą delikatnie złotawe.
4. Po wyjęciu z piekarnika obtaczamy ciepłe ciasteczka w cukrze pudrze.
Jedna znajoma - właścicielka piekarni - poprosiła kiedyś babcię Ewę o przepis na te właśnie rożki. Rok później przed Świętami można je było już kupić, zagościły w tej piekarni na stałe. Niestety, są twarde, robione maszynką i z roku na rok coraz mniej przypominają te prawdziwe. Pamiętajcie, że najważniejsze w kuchni są szczerość (w składnikach) i serce (w przygotowaniu) :)
Jak co roku, w kuchni na pełnych obrotach działają wszystkie trzy pokolenia: babcia, mama, moja siostra i ja. Produkcja idzie nam całkiem nieźle!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz