Wystawy sztuki współczesnej to temat dość trudny, przynajmniej dla mnie. Do tej pory nie rozumiem odgłosu ściany, w który wsłuchiwałyśmy się w Madrycie. Ale nie poddaję się! Niedzielne popołudnie spędziłam w Instituto Valenciano de Arte Moderno. Kolejna wystawa "miasto i człowiek", "środowisko" czy "człowiek i środowisko" w wersji modern już mnie trochę zmęczyły. Dziś jednak o czymś zupełnie innym. Temat: MODA. 3 ekspozycje kobiecych kreacji. Kolorowo dla tych najmłodszych, nieco bardziej zachowawczo (choć to może nie najlepsze określenie) i w konwencji black & white.
nr 1: Happy Little Girls de Ágatha Ruiz de la Prada
Cukierkowe, przerysowane, niemożliwe do ubrania. Bo kto z Was ubrałby córeczkę w sukienkę - kulę ziemską? Litości.
Jak są sukienki, to muszą być i buty. Ułożone od linijki, jak dla mnie przypominały zwykłą wystawę sklepową. Zdecydowanie nic specjalnego.
nr 2: Presen Rodríguez. Una instalación en blanco y negro
Klasycznie i elegancko, ale z pomysłem. Ciekawie, choć bez zachwytu.
nr 3: VIVA VALENCIA. Entre Bambalinas...... Arte y moda
To zdecydowanie moja ulubiona wystawa, którą z pewnością jeszcze odwiedzę. Wspaniale zorganizowana czarna przestrzeń, w której unosił się charakterystyczny zapach, a do uszu dochodził odgłos spokojnej muzyki. Eksponaty - chociaż poustawiane w niewielkich odstępach - prezentowały się fantastycznie. Zresztą, zobaczcie sami, choć zdjęcia niestety nie powalają (oświetlenie nie pozwoliło jednak na nic lepszego).
Najfajniejszy płaszcz wyszedł najmniej wyraźnie, a jakże. |
Tym razem sztuce współczesnej mówię zdecydowane TAK!
Jenuśku! Czy ten lokal jest do wynajęcia? Jeśli tak to szukam współlokatorki :D Sztuka nowoczesna tak słodka, że aż trudno uwierzyć! :)
OdpowiedzUsuń