Przez trzy lata studiowania w Krakowie nie miałam czasu odwiedzić ogrodu botanicznego. To pewnie dlatego ze wszystkich sił przekonywałam Karolinę, żeby dzisiejszy dzień spędzić w Jardín Botánico de la Universidad de Valencia.
Zatem dziś zostawiam Was ze zdjęciami i posyłam tyle słońca, ile tylko się da!
Ponieważ nadchodzi jesień i na drzewach nie ma już owoców, postanowili powiesić bibułowe atrapy. |
Fantastyczne tablice edukacyjne! Poznałyśmy budowę liści i karaluchów w dwóch językach: hiszpańskim i valenciano. |
To niestety nie jest najlepsza pora roku na wizytę. Wszystko przekwita, dlatego dużo lepiej przyjść tu w maju. W ogrodzie panuje chaos, rośliny w większości wyglądają niestety na zaniedbane. Karolinie zdecydowanie bardziej podoba się nasz krakowski ogród. Po powrocie do Polski daję sobie miesiąc czasu na wizytę!
¡Buenas noches!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz